„Są pożegnania, na które nigdy nie będziemy gotowi.
Są słowa, które zawsze będą wywoływać łzy
I są osoby, na myśl których zawsze zasypią nas wspomnienia"

Z wielkim żalem i smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci naszej koleżanki Zdzisławy Makarewicz. Zapamiętamy Ją jako osobę o niezwykłej charyzmie i wyjątkowej życzliwości, kochającej ludzi.
Odeszła od nas wspaniała koleżanka i przyjaciółka.
Została pożegnana przez najbliższą przyjaciółkę Jadwigę Sokołowską, na mszy żałobnej w dniu 11.12.2020 r. słowami:

Kochana Zdzisieńko !

W ostatnim roku Twojego życia często siadywałaś ze mną przy stole. W czasie jednej z rozmów zapytałaś mnie: „czy ja byłam dobra, bo ludzie mnie pamiętają, podchodzą witając mnie czułym słowem ?"
Tak, kochana moja, byłaś bardzo dobrym człowiekiem: miłym, ciepłym, kontaktowym, życzliwym, opiekuńczym w stosunku do najbliższych, przyjaciół , współpracowników i sąsiadów.
Poznałyśmy się w Państwowym Liceum Pedagogicznym w Kwidzynie.
W roku 1951 po uzyskaniu świadectwa dojrzałości zaczęłyśmy nauczycielską pracę w elbląskich szkołach podstawowych. Ty w „Szóstce", ja w" Piątce". W ciągu trzech pierwszych lat dałaś się poznać jako wspaniała nauczycielka z niesamowitym zmysłem organizacyjnym. Powierzono Ci kierownictwo pierwszej w Elblągu nowo wybudowanej Szkoły Podstawowej nr 12 przy ulicy Beniowskiego. Byłaś najmłodszą osobą w Elblągu na tym stanowisku. I tu znów zbiegły się nasze drogi. Organizując i czuwając nad poziomem pracy nauczycieli, zarówno doświadczonych jak i początkujących, śliczna, dwudziestokilkuletnia dziewczyna nie zawiodła, sprostała w pełni nowym dla niej zadaniom. Dzięki temu szkoła cieszyła się uznaniem w środowisku. Praca w „Dwunastce" była dla nas zaszczytem. W ciągu kolejnych lat przybywało w naszym mieście wiele nowych szkół, a w naszym rejonie ubywało dzieci w wieku szkolnym. Rozkwitała dzielnica przy ulicy Nowowiejskiej, rosły nowe domy, przybywało dzieci. Konieczność powołania nowej szkoły stała się rzeczywistością. Potrzebny był ktoś, kto nie bałby się zaczynać wszystkiego od początku i umiałby zaspokoić aspiracje władz oświatowych. Właśnie tym „ktosiem" stałaś się Ty. Po 22 latach, z nazwą, tradycjami i całym dorobkiem starej szkoły przenieśliśmy się do nowego budynku przy ulicy Nowowiejskiej. Ty Zdzisiu, jako dyrektorka nowej i na ten czas nowoczesnej szkoły, która miała wdrażać nowatorskie metody pracy dydaktyczno- wychowawczej. Z nową energią, zapałem i wieloletnim doświadczeniem zabrałaś się do pracy. Dawałaś nam przykład, że nie wolno stać w miejscu, że trzeba podnosić swoje kwalifikacje i sięgać po nowe wyzwania. Zdobyłaś sobie uznanie współpracowników, rodziców i uczniów oraz wysoką ocenę władz oświatowych.
Traktowałaś wszystkich jak przyjaciół, bez względu na to, jaką pełnili funkcję w szkole czy poza nią. Wysłuchiwałaś każdego zatroskanego, darzyłaś dobrym słowem i nie tylko.
Sprawdziłaś się też jako wicedyrektor Studium Wychowania Przedszkolnego i nauczyciel w Studium Nauczycielskim w Elblągu, kształcąc młodzież na nauczycieli, wykorzystując swoje bogate doświadczenie.
Byłaś wspaniałą żoną, matką, babcią i prababcią, nauczycielką, wychowawczynią, dyrektorką, koleżanką, przyjaciółką, sąsiadką oraz organizatorką życia towarzyskiego.
Kochałaś ludzi, a oni kochali Ciebie i szanowali. Dziękujemy Ci za to, że byłaś wśród nas, jeszcze tak niedawno.
Jeżeli Pan Bóg pozwoli kiedyś spotkać się nam gdzieś w niebieskich przestworzach, to zanucę Ci nasze piosenki, których bardzo lubiłaś słuchać. A teraz utulimy Cię jedną z nich. Cała nasza czternastka ze środowych spotkań śpiewa Ci:
„Czerwone róże są, a fioletowe bzy
cukier ma słodki smak
lecz słodsza byłaś ty"
Żegnamy Cię z łezką w oku, prosząc Pana Boga,aby uchylił dla Ciebie wrota na niebiańskie ogrody i zielone łąki.